poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział XIX

Hej !
Jeżeli jeszcze nie wiecie to 29 grudnia o 20:05 na polsacie, będzie leciał w TV This Is It :D
A tak wgl to jeżeli moglibyście to zagłosujcie w tym:
 http://mostfamousperson.net/ na Michaela.
Tą notke dedykuje mojej przyjaciółce która teraz leży w szpitalu. Wracaj do zdrowia.
###################################################################################
###################################################################################
-Mike! dzwoń po karetke!- krzyknęłam do zdezorientowanego Michaela
-Już, już- szukał telefonu w kieszeni
-Julie, słyszysz mnie?- mówiłam do niej
-Zaniosę ją do domu, lekarze zaraz będą.- powiedział po czym wziął ją na ręce
Położyliśmy Julie na kanapę. Źle wyglądała, krwawiła z tyłu głowy. I znów moja wina...czemu ja ściągam na ludzi samo nieszczęście?- dopiero po chwili doszło do mnie że powiedziałam to na głos
-Alex...- zaczął Mike, ale do pokoju wparowało 3 lekarzy
-Co się stało?- zapytał jeden z nich
-Miała wypadek...- powiedział Michael
-P...pan Jackson?- zapytał zdziwiony
-Czy odpowiedź to pytanie jest konieczna?- zapytał zdenerwowany
-Zabieramy ją do szpitala- ogłosił lekarz
Pojechaliśmy za karetką. Dobrze że Julie mieszkała blisko. Miałam wyrzuty sumienia. To wszystko przeze mnie...znowu.
-proszę poczekać na korytarzu, musimy zrobić badania- wyjaśnił pan James i szybkim krokiem poszedł do sali nie daleko nas.
-Mike....to moja wina- rozpłakałam się
-Kotku...czemu uciekałaś?- zapytał i objął mnie ramieniem
-Źle się czuję z tym że przeze mnie wszyscy cierpią- powiedziałam smutna
-To nie prawda, to był wypadek. Czasu już nie cofniesz.- powiedział i mnie przytulił
Sekundy mijały które przeradzały się w minuty, a minuty w godziny.
W końcu wyszedł z sali lekarz.
-Z głową wszystko dobrze, trzeba było założyć szfy, a tak to wszystko dobrze.Możecie do niej wejść- powiedział-Nic im już nie zagraża
-Słucham?- zapytałam zdezorientowana-im?
-Pani Smith zostanie mamą- powiedział
Stałam tak osłupiała. Słowa które przed chwilą usłyszałam narazie jeszcze do mnie nie dotarły...dopiero po chwili..
-Jupi!!!- krzyknęłam i rzuciłam się na Michaela
Cały smutek zniknął a zastąpiła go radość. Będę ciocią !
-Jezu...ej...wyobrażasz sobie Julie i...i...i dziecko?- zapytał Mike
-No nie.,..ciekawe jak ona to przyjmie...przecież ona nawet siebie nie umie porządnie upilnować- powiedziałam i zachichotałam
-Cieszę się, ze wrócił ci humor- powiedział i uśmiechnął się
-Chodźmy do niej!- krzyknęłam i pociągnęłam go za rękę w strone sali gdzie leżała Blondi.

4 komentarze:

  1. czemu taka krótka? a o this is it to się nie martwię bo nawet jak nie będę oglądać to mam na płycie!! bardzo współczuję twojej przyjaciółce! musisz ją teraz wspierać! i wesołych świat!!!

    Martyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Super notka. Masz szczęście normalnie że dodałaś :D. Ale tak w ogóle to jak to się stało że Juli wylądowała w szpitalu bo jest późno i nie kumam?
    Jacksonka xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa. Zapomniałam. Zapraszam na nn na http://one-life-is-one-chance.blogspot.com/ oraz http://incredible-history-of-my-life.blog.pl/
    Jacksonka xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Super opowiadanie. Przeczytałam dzisiaj wszystko od początku i jestem pod wrażeniem. Masz bardzo przyjemny styl pisania :) Zapraszam też do siebie- niedługo będzie pierwsza część opowiadania. :D Kinga

    OdpowiedzUsuń