sobota, 22 marca 2014

''Remember The Time cz. 12''

 Cześć wszystkim !
Tak bardzo was przepraszam, zaniedbałam tego bloga i strasznie głupio się czuję.
Ale wena mnie opuściła do tego opowiadania, nie wiedziałam co dalej, chwilami to nawet pisałam tak zwanie ''na przymus'' a ja tak nie chcę.
Teraz mam już wszystko poukładane w głowie więc notki będą już częściej.
Chcę jeszcze powiedzieć, że założyłam drugiego bloga z całkiem innym opowiadaniem także zapraszam i mam nadzieję, że jeszcze tu jesteście i czytacie :)  
http://man-in-the-mirror-mj.blogspot.com/
#################################################################################
#################################################################################

-haha...przepraszam...żartujesz?- zaczęłam się śmiać a ona spojrzała na mnie spode łba
-czyli ty nic nie wiesz?- zapytała
-ja cie w ogóle nie znam ! o co chodzi?! ja nie mam rodzeństwa!-wstałam nagle
-uspokój się...chcesz dowód? to masz- rzuciła mi jakiś papierek
-nie wierze ci..to jakaś pomyłka...- zaczęłam czytać
Powoli chłonęłam wyraz za wyrazem a moja twarz robiła się coraz bledsza. Kiedy skończyłam zwinęłam na pół i włożyłam do kieszeni.
-przecież to nie moze być prawda...czyli...czyli co? że ty i ja to siostry?- podniosłam brwi do góry
-na to wygląda- odpowiedziała
-nie...nie wierze ci- zabrałam swoją torbę i szybko wyszłam
Nie możliwe...wychodzi na to że przez cały czas byłam okłamywana. Jak oni mogli...
Ale...nie mam pewności, że powinnam wierzyć tej kobiecie. Za kogo ona sie uważa?!!
Jak najszybciej wróciłam do domu i wleciałam do kuchni jak burza. Mama akurat coś gotowała więc od razu zapytałam prosto z mostu:
-okłamywaliście mnie?!! to prawda, że nie jestem waszą córką?!!- zaczęłam krzyczeć
-córciu..ale o co chodzi?- zapytała wycierając niespokojnie ręce w ścierkę
-nie wiesz o co chodzi?! naprawdę?!- rzuciłam jej kartke papieru na stół- masz !
-co to jest?- zapytała i zaczęła czytać, spojrzała na mnie
-i co?! nadal nie wiesz?! jak wy mogliscie?!! pytam się...czy to prawda?!- nie mogłam się uspokoić
-tak, to prawda, ale...- zaczęła ale przerwałam jej
-przez tyle lat byłam okłamywana?!! jak...jak wy...ugh!! nie jestem dzieckiem !! mogłaś mi powiedzieć!- wydarłam się a ona stała jak zszokowana
-co tu się dzieje? strasznie cię słychać...- Amy zeszła na dół
-nic sie nie dzieje !! zupełnie nic!!- łzy jedna po jednej powoli zalewały całą moją twarz
-Lucy, ja ci to wytłumaczę...tylko się uspokój..- próbowała jakoś uratować sytuacje moja ''mama''
-nie chce twoich wytłumaczeń ! jak mogliście mi nie powiedzieć?!- złapałam się za głowę
Biegiem wyszłam z kuchni i pognałam do mojego pokoju.
Z szafy wyjęłam moją czarną walizkę i zaczęłam pakować do niej moje rzeczy...wszystko co wpadło mi w ręce
-Lu ! co sie stało?! dlaczego się pakujesz?!- dopytywała się Amy, widać było ze była zdenerwowana
-daj mi spokój ! w ogóle...wszyscy dajcie mi spokój !- wrzasnęłam
-nie dam ci spokoju do puki mi nie powiesz !- szturchnęła mnie za ramiona
-jestem adoptowana ! zadowolona?!!- wyrwałam się a ona stała jak osłupiała
Chciałam jak najszybciej stąd wyjść, dlatego zabrałam walizkę i jak najszybciej się dało wyszłam na zewnątrz.
Nawet nie patrzyłam czy jezdnia jest pusta, a to było błędem bo po chwili poczułam przeszywający ból i blask świateł. Chyba ktoś we mnie uderzył, zemdlałam.

środa, 5 marca 2014

Cześć tu Jacksonka. Piszę w imieniu Oli.

Otóż chciałaby wam przekazać że nowej notki nie będzie przez jakiś czas z powodu jej wyjazdu w góry.
Wraca w ten piątek, więc i ja mam nadzieję że do następnego da radę coś napisać. Ale że to moje nadzieje to nic nie wiemy. Kazała mi przekazać że na razie nowej nie będzie.

Tak więc to tyle :)
Jacksonka xD

niedziela, 23 lutego 2014

''Remember The Time cz.11''

Hej !
Nie wiem co tu napisać...nie mam za bardzo teraz czasu na pisanie. Muszę wziąć się za naukę i wgl dlatego tak rzadko coś dodaję.
Zapraszam do czytania nowej notki.
####################################################################################
####################################################################################
-Tak słucham?- odebrałam natarczywie dzwoniący telefon
-Dzień dobry, czy dodzwoniłam się do Lucy...Lucy De Vine?- zapytał mój rozmówca, z tego głosu wynikało, że to jakaś kobieta.
-Em...tak..a z kim rozmawiam?
-Z tej strony Vicky McCan- przedstawiła się osoba w telefonie
-Tak, dzień dobry. Czy my się znamy?- zapytałam
-Nie...tak...eh...to nie rozmowa na telefon, czy mogłybyśmy się spotkać- zaproponowała
-Nie wiem, czy powinnam. Nie znam pani...-jąkałam się. W ogóle skąd ona ma mój numer?!
-Proszę...to bardzo ważne- wytłumaczyła- i nie jestem pani...
-No...dobrze...- zgodziłam się- kiedy?
-Może nawet zaraz, kawiarnia ''Good Coffe''. Może być?- zapytała
-Tak. Za pół godziny...ee..to..do zobaczenia?- rozłączyłam się
Jezu! kto to może być? powinnam była się nie zgodzić ale cóż...moja ciekawość co to za osoba, wygrała.
-Kto to?- od razu zapytała Amy, kiedy wchodziłam do pokoju
-Nie wiem...przedstawiła się że Vicky...jakaś tam- wzruszyłam ramionami i usiadłam obok Michaela
-Pomyłka?- zapytał Mike
-Nie...ona...chce sie spotkać...za pół godziny, mówiła że to nie sprawa na telefon- wyjaśniłam
-I nie gadaj że się zgodziłaś? A co jeśli to jakaś psychopatka?- zapytała Amy
-Bez przesady...Michael, mógłbyś mnie gdzieś podwieźć?- spojrzałam na niego
-No oczywiście- uśmiechnął się lekko
Jak mówił, tak zrobił. Na daną godzinę byłam już w ''Good Coffe''.
Weszłam do środka i rozejrzałam się. Moje oczy po chwili, padły na stolik przy którym siedziała młoda blondynka.
-Eem...przepraszam...czy to ty jesteś Vicky..- zaczęłam ale mi przerwano
-Tak, to ja...witaj- usiadłam przy stoliku
-A więc...ee...o co chodzi? czy my sie w ogóle znamy?- zapytałam prosto z mostu
-Tak, lepiej niż myślisz...- powiedziała
-Można jaśniej?- podniosłam jedną brew do góry
-Lucy...eh...ja...ja jestem twoją siostrą...- powiedziała i spojrzała na mnie


poniedziałek, 10 lutego 2014

''Remember The Time cz 10''

Hej !
Nie wiem co tu napisać, więc od razu przechodzę do nowej notki.
Zapraszam do czytania, przepraszam że taka krótka, ale nie mogłam dokończyć więc dodaje połowę tej części...
+ Ola nie mogła dodać tej notki, więc robię to za nią i mam nadzieję że nic nie pokręciłam xD
###################################################################################
###################################################################################
-To...ja może nie będę wam przeszkadzać- Amy wycofała się z pomieszczenia w którym przebywaliśmy
-Mike...to nie tak...- chciałam powiedzieć coś sensownego ale w głowie miałam całkowitą pustkę
-ale jak to ''to nie tak''?- nie rozumiał
-eh...- usiadłam na kanapie w salonie a zaraz obok mnie Michael-przez ostatni czas,zacząłeś być dla mnie kimś więcej…nie wiem dokładnie jak to określić. Chciałabym nazwać cię przyjacielem, ale to wydaje się być za mało.
-Lucy...- zaczął Michael, ale mu przerwałam
-nie chce zrobić żadnego pochopnego ruchu...a przede wszystkim nie chce psuć tego co jest między nami- spuściłam głowę w dół.
-Musisz wiedzieć, że jesteś dla mnie bardzo ważną osobą..Tyle raz chciałem ci to powiedzieć, ale bałem się, że mnie odrzucisz. Dopiero potem zrozumiałem że cię kocham- nieśmiało objął mnie ramieniem.
Podniosłam głowę żeby móc na niego spojrzeć. Byłam zaskoczona jego wyznaniem...nie spodziewałam się że będzie odwzajemniał moje uczucie.
-żartujesz?- nie dowierzałam
-mówię całkiem poważnie- uśmiechnął się lekko
-nie wiem co powiedzieć..- przyznałam i zarumieniłam się
-powiedź to samo...będę najszczęśliwszym człowiekiem na tej ziemi- spojrzał mi w oczy
-kocham cię- powiedziałam
 Zdążyłam jedynie zobaczyć błysk w jego ciemnych oczach, kiedy jego miękkie usta dotknęły moich i silne ramiona objęły w talii.
  Michael spojrzał z czułością na moją zarumieniona twarz i przejechał koniuszkami palców po moim policzku.
-eghem...ja wiem, że przeszkadzam ale Lu...telefon ci dzwoni- w przejściu stała Amy
-ee...ee..tak..już idę- wstałam zawstydzona i skierowałam się do mojego pokoju


środa, 5 lutego 2014

''Remember The Time cz.9''

Hej wszystkim !
Długo nie było notki, a to tylko dlatego że net mi odcieli, weny nie miałam i  trochę problemów było...ale jest ok.
Dziś już 9 część tego opowiadania. Naprawdę bardzo wam dziękuje, że tu jesteście i to czytacie. Nie umiem tego opisać słowami...po prostu...dziękuje wam.
Zapraszam do czytania ;)
##################################################################################
##################################################################################
-Ty chyba masz coś z głową!- Amy od godziny próbowała mi przemówić do rozsądku
-niby co sie może stać? każdy facet którego spotkam to musi być jakiś morderca?- mówie błagalnie
-słuchaj! nie pozwalam ci tam iść i koniec. Ty go nawet nie znasz!- powiedziała
-ale mogę go chyba poznać, prawda?-  podniosłam jedną brew do góry
-a idź. Rób co chcesz. Tylko potem żebym nie musiała gadać ''a nie mówiłam''- ostrzegła mnie
-taa...jasna- powiedziałam
 Czy ja sama nigdy nie mogę decydować? serio? chyba nie mam już 7 lat...
-ohohoho kochaś do ciebie dzwoni!- darła się moja przyjaciółka z pokoju
-o boże- wbiegłam do pokoju
-Hahaha...ojeeeeeej...twój chłopaczek dzwoni...ciekawe co by sie stało gdybym odebrała?- śmiała się
-oddaj mi ten telefon!- podbiegłam do niej i próbowałam wyrwać telefon
-Ha..hahah...halooo?- o nieeee....odebrała
-eemm...czyżby to Amy?- zachichotała osoba w telefonie
-nieee...tutaj kurczak z KFC- powiedziała dumna
-oddaj to głupku!- rzuciłam sie na nią, a ona wybuchła śmiechem
-hahahaha...o boże..hahahah- śmiała się nadal
-jest ! tak ! dzięki ci boże !- podskoczyłam razem z telefonem do góry a z słuchawki wydobył się radosny chichot Michaela
-no żyjesz?- zapytał mnie Mike śmiejąc się
-bardzo śmieszne- udałam oburzenie
-oj no...eghem...chciałem się zapytać czy...czy masz dzisiaj czas?- zapytał z nadzieją wyczuwalną w głosie
-przepraszam cię, ale dziś nie dam rady. Jestem już umówiona- powiedziałam przeglądając się w lustrze
-ohh...to...szkoda...pa- powiedział smutno i rozłączył się
-Kobieto co ty robisz?! masz takiego faceta na wyciągnięcie ręki, a umawiasz sie z tamtym kolesiem?- popatrzyła na mnie dziwnie
-Am...przecież wiesz że nic by z tego nie było- mówię jej to chyba już setny raz...
-czy ty tego nie widzisz? on na ciebie leci a ty...a weź w ogóle. Olewasz go dla jakiegoś włóczęgi, pff..- powiedziała Amy
-przestań już ! on jest najsłynniejszym piosenkarzem który stąpa po tej ziemi...a ja? jestem zwykłą dziewczyną...- mruknęłam
-jestem pewna, że mu się podobasz i mu na tobie zależy- patrzyła się dziwnie na mnie robiąc jakieś miny
-ee...niby skąd taka myśl?- zapytałam podejrzliwie
-heh...bo Mike stoi za tobą i się uśmiecha od ucha do ucha- powiedziała Amy
Odwróciłam się za siebie i rzeczywiście..był tam.
O boże...i co teraz?! Ale sie wkopałam...

środa, 22 stycznia 2014

'Remember The Time cz.8''

Hej !
W związku z tym, że dziś mam taki luz i nie idę do szkoły postanowiłam sobie napisać notkę...
Zapraszam do czytania.
###################################################################################
###################################################################################
-Kurczaczku pieczony! co to ma być?- zaspana Amy stała w pokoju z rękami przy uszach
-aa...to...to normalka- wzruszyłam ramionami
-czemu oni się tak tłuką?- jęknęła i usiadła trzymając się za głowę
-tak jest na co dzień. Trzeba się przyzwyczaić.- poszłam zamknąć okno
-jest taaaki gorąc nie dworze że udusić się można- powiedziała
-tutaj zawsze tak jest- odgarnęłam włosy 
-wiesz..głodna jestem...- powiedziała moja przyjaciółka.
-a gdyby tak...- zaczęłam i spojrzałyśmy po sobie
-NALEŚNIKI!!!- wykrzyknęliśmy i zbiegliśmy na dół do kuchni
-eej! ty to lepiej zostaw- powiedziałam kiedy zobaczyłam że Amy zamierza mi pomóc przy śniadaniu
-przecież nie zdemoluje ci domu- popatrzyła na mnie spod byka
-wole się nie narażać- powiedziałam- nie chcę żeby powtórzyła się sytuacja z 7lat- zaśmiałam sie
-to było przypadkowo...nie wiedziałam wtedy nawet jak się patelnie trzyma- broniła się
-Am...ty miałaś wtedy 15 lat...- mruknęłam
-oj tam. Zawsze byłam jakaś taka...no...wśiu..- zachichotała
-tak, tak- odwróciłam się i zabrałam się za robienie naleśników
Muszę przyznać że nawet dobrze gotowałam. Gdy miałam jakieś 12 lat mama chciała mnie wysłać do programu kulinarnego. Takiego miałam stracha że szok. Nie lubiłam być w centrum uwagi, pewnie od razu zrobiłabym się czerwona albo nie wiem co.  Wstydliwa to ja byłam zawsze...nie ma co. Kiedy kogoś nie znałam od razu zaczynałam płakać i krzyczeć nie wiem dlaczego.
-no daj mi spróbować noooo...- Amy spojrzała na mnie oczami ze Shreka
-masz...tylko uwa....- zaczęłam ale po chwili jeden z naleśników wylądował mi na głowie
-żaj...- dokończyłam
-przepraszam- szepnęła i starając nie wybuchnąć śmiechem oddała mi patelnię.
Westchnęłam głośno i ''wyczyściłam'' swoją czuprynę.
-jakie plany na dziś?- zapytała
-wiesz co...ja bym rozłożyła basen- powiedziałam pełna entuzjazmu
-czy ja wiem...wolałabym się poopalać. Tutaj strasznie grzeje- zachichotała
-no spoko- powiedziałam- tylko,...hm...nie mam kremu...a znając życie to nas spiecze na raki
-masz blisko sklep.- wskazała ręką
-i oczywiście to ja muszę wszędzie chodzić- westchnęłam i ruszyłam w kierunku marketu
Do sklepu nie było daleko. Właściwie za rogiem ale co tam. Pogoda była wymarzona, spojrzałam na chwilę w niebo. Niebieskie bez żadnej chmurki. Po chwili poczułam jak uderzam w kogoś i lecę na chodnik.
-przepraszam, nie chciałam- powiedziałam i uniosłam głowę
-nic się nie stało- uśmiechnął się nieznajomy i pomógł mi wstać- jestem Matt
-Lucy- przedstawiłam się
-hm..Lucy...niespotykane imię- puścił oczko
-czy ja wiem..- zachichotałam. Atmosfera się trochę rozluźniła
-daleko mieszkasz?- zapytał
-nie...dosłownie za rogiem- wskazałam
-ahm...czy...czy miałabyś ochotę sie ze mną kiedyś spotkac?- zapytał z nadzieją
Nie byłam pewna czy powinnam mu ufać...ale coś mnie korciło żeby odpowiedziała ''tak, oczywiście'' dlatego zaraz po tym usłyszałam to ze swoich ust. Co ja wyrabiam- pomyślałam
-Mogłabyś mi dać swój numer? zadzwoniłbym...- zapisałam na kartce ciąg cyfr i oddaliłam się
Jakiś dziwnie znajomy ten facet...jakbym go kiedyś już widziała...
Zakupiłam wszystko co chciałam i powoli wracałam do domu.