piątek, 22 listopada 2013

Rozdział XI

Witam wszystkich !
Właśnie wróciłam do domu z tańców i jakoś mnie wena napadła kiedy szłam. No i właśnie to nowa notka ;) Powiem wam tylko, że Alex czeka dużo nieszczęścia :D
#################################################################################
#################################################################################
Mike powiedział żebym się nie martwiła i że jak wrócimy to pójdziemy na policję. Ale ja wiedziałam, że martwił się tym bardziej niż ja. Na każdym kroku naszego wyjazdu był obok, nie odstępował na sekunde. Nie chciałam też tego zgłaszać...po prostu boję się kto to może być, a jeśli to zgłosimy na policje to oni mogą nas szantarzować.
Rozmyślałam tak kiedy siedzieliśmy w restauracji. Wiadomo, że Michael jest światową gwiazdą dlatego to miejsce zostało zamknięte na czas naszego pobytu. Zjedliśmy obiad i wróciliśmy do hotelu. Mike pod wieczór zaplanował spacer, a gdy gwiazdy są na niebie jest tak romantycznie!
Kurde...nawet nie wiem kiedy stałam sie taka..taka...romantyczna. haha sama się z siebie śmieje.
-Wiesz na co mam ochote?- zapytałam nagle kiedy włączyliśmy TV w naszym apartamencie...eh to raczej willa.
-Na co?- zapytał
-Poszłabym na zakupy- uśmiechnęłam się a on posmutniał
-Coś tak zmarniał?- zapytałam. Podniósł wzrok.
-No bo ja nie mogę z tobą iść.- powiedział smutny
-Och, na pewno coś się wykombinuje, chodź.- złapałam jego rękę i ciągnęłam do łazienki.
-Co ty robisz?- zapytał zdezorientowany
-Zaraz zobaczysz. Jesteś cierpliwy czy się wiercisz jakbyś miał hemoroidy?-zapytałam a on sie zaśmiał
-Bardzo śmieszne.- powiedział
Pół godziny mi zeszło z przemiany mojego przystojnego faceta na jakby to powiedzieć... no po prostu zmieniłam mu wygląd. Miał tu kilka peruk i w ogóle. Zmiena była wspaniała, nie było w ogóle widać że to pan sławny Jackson.
-Boże! to ja?- zapytał
-Nie! To święty mikołaj- powiedziałam- ale jednak wolę cię w tamtej postaci
-Hm..musisz wytrzymać- powiedział i mnie pocałował
-Idziemy?- zapytałam
Złapał mnie za ręke i pojechaliśmy do najbliższego centrum handlowego. Widać, że Mike czuł się swobodnie, nikt się na niego nie gapił.
-Dziwnie mi- powiedział i zachichotał
-Co cię tak śmieszy?- zapytałam
-No po prostu czuję się wspaniale, tak super, tak..tak wolno- powiedział i westchął- dziękuję
-Nie ma za co. A teraz chodź! chcę zajrzeć do jednego miejsca- powiedziałam
Odwiedziliśmy sporo sklepów ale nie było nic ciekawego. A wiecie co jest najdziwniejsze? że Mike świetnie się bawił.
-Chyba niczego dziś nie znajdę- powiedziałam i poszliśmy dalej
Po chwili na wystawie ujrzałam przepiękną czarną sukienkę! normalnie cudo! Wepchnęłam Michaela do sklepu z czego się strasznie śmiał i nie mógł się opanowac.
-Znalazłam!- Wykrzyknęłam i weszłam do przymierzalni.
Sukienka była szyta jak na mnie ! wspaniele leżała i bardzo ładnie w niej wyglądałam.
-I jak?- zapytał Mike zerkając przez zasłone
-No ej! Co by było gdybym była naga? Nie wchodzi się tak bez zgody- powiedziałam
-Nie przeszkadzało by mi to. Ślicznie w niej wyglądasz. Mam wrażenie że jesteś najpiękniejszą kobietą na ziemi- powiedział
-Nie podlizuj sie- powiedziałam- ile ona kosztuje?- zapytałam sama siebie
Spojrzałam na metkę. O boże ! Niee..jak najszybciej sie przebrałam i wyszłam.
Mike dziwnie się na mnie patrzył. Ale ludzie! Aż taka droga ta sukienka?
-Alex...co sie stało?- zapytał
-Mike! Chodź, idziemy.- powiedziałam
-O nie! bierzesz tę sukienkę i koniec. Jest śliczna, tak jak ty. Pasuje do ciebie. Jeśli chcesz to sam zapłace- powiedział uśmiechnięty
-Nie, nie będziesz za mnie płacił- powiedziałam
-Chyba nie zbankrutuje jeśli kupię ci jedną sukienkę. Uznaj to za spóźniony prezent urodzinowy.- powiedział
Michael jest uparty...i to straaasznie. Właśnie wychodzimy ze sklepu..taak..kupił mi tę sukienkę a mi było  strasznie głupio.
-Oj co się tak boczysz? mówiłem ci że jestes dla mnie najważniejsza i wystarczy jedno twoje słowo a wszystko co zechcesz będzie twoje- powiedział
-Kotku ja wiem że chcesz mi dać wszytko abym tylko była szczęśliwa ale patrzyłeś w ogóle na cene?- zapytałam wchodząc do łazienki
-Alex..przestań już. Nie pozwolę, żebys potem żałowała że jej nie kupiłaś- powiedział
Wzięłam kąpiel w meega wypasionej wannie i przebrałam się piżamę.
Po mnie wszedł Mike. Dla bezpieczeństwa zmieniłam numer i znali go tylko moi bliscy.
Michael szybko się przebrał. Właśnie leżeliśmy przytuleni. Strasznie chciało mi się spać dlatego zgasiłam lampkę i powiedziałam:
-Idę spać. Miłych snów.- pocałowałam go na dobranoc i usnęłam.




1 komentarz:

  1. Hmm ... ciekawa kto się jej tak ciągle odgrażał. Mam nadzieję, że to jednak nic poważnego, ale pewnie się mylę ;) Czekam na kolejną. Ah i zazdroszczę Ci tego autografu. Zapraszam do mnie na kolejną ;)

    OdpowiedzUsuń