Hej !
Irene Invincible- po tym jak napisałaś komentarz pod wcześniejszą notką sama sprawdziłam nazwę bohaterki...i teraz wiem o co ci chodzi xD ale to imie i nazwisko tak jakoś samo mi do głowy przyszło, nic z neta nie brałam poza zdjęciami. :)
Zapraszam do czytania !
###################################################################################
###################################################################################
-hahaha! nie złapiesz mnie !- krzyczałam przez śmiech do biegnącego za mną Michaela
-nie wiedziałem, że masz tak dobrą kondycje- wydyszał zmęczony z rękami opartymi na kolanach
-widzisz....za mało o mnie wiesz- stwierdziłam- patrz jezioro!- wykrzyknęłam uradowana i puściłam się biegiem w stronę wody.
-chyba nie zamierzasz pływać- zapytał zdziwiony Mike
-a dlaczego nie? jest piękna pogoda- weszłam po kostki- no chodź ! chyba sie nie boisz...
-nie o to chodzi- spuścił głowe
-aa...już wieem- powiedziałam chlapiąc wodą
-co?- otrząsnął się
-wstydzisz sie- stwierdziłam i spojrzałam w jego stronę
-naprawdę chcesz wiedzieć?- zapytał dziwnym tonem
-jeśli mogę...- wyszłam z wody i usiadłam koło niego na trawie a on westchnął
-widzisz to?- podwinął rękaw lewej ręki
-ty...o boże- zatkałam usta ręką- czy...czy to bielactwo?- zapytałam
-skąd wiesz?- zdziwił się
-czytałam o tym..wiesz, kiedyś chciałam być lekarzem- oznajmiłam- ale...przecież mnie nie musisz sie wstydzić. Z tym da sie żyć.
-naprawdę nie będzie ci to przeszkadzało?- spojrzał na mnie z wahaniem
-no chodź i nie gadaj- pociągnęłam go za rękę
-ale nie mogę za długo- oznajmił
-no dobrze, dobrze- pokiwałam głową
-to co? trzy....dwa...- zaczęliśmy odliczać
-jeden!- krzyknęliśmy razem i polecieliśmy do wody
-aaa!!- zapiszczałam i chyba sie wywaliłam
-Lu, nic ci nie jest?- przestraszył sie Mike
Jeszcze nigdy sie tak nie czułam...było mi tak dziwnie...jakbym była pod wpływem jakichś proszków
-boże! ałaa!!- jęczałam z rękami na głowie
-Hej ! Lu !- wziął mnie na ręce a ja wyplułam wode
-o jacie...co to było- zrobiłam wielkie oczy
-nie strasz mnie tak- powiedział roztrzęsiony
-przepraszam, nie wiem co sie stało...- spuściłam głowe, a on nadal trzymał mnie na rękach i wpatrywał się we mnie. Po chwili podniosłam nieśmiało wzrok...o rajuśku...jakie on ma piękne oczy...i lśnią takim niesamowitym blaskiem..można normalnie w nich utonąć.
-eghem...chyba...chyba powinniśmy już wracać- spuścił wzrok a nasze policzki nabrały koloru czerwonego
-ee...tak, tak- postawił mnie
Sytuacja zrobiła się trochę niezręczna...no cóż... nie moja wina że ma takie cudowne ciemne oczy.
Ostatni raz byłam tak odurzona czyimiś oczami chyba...w liceum..taa...przystojny, Matt.
Jak sobie go przypomne...rzygać mi sie chce. Ale o tym kiedy indziej.
-hmm...co powiesz na szarlotkę roboty mojej mamy?- zapytałam z zadziornym uśmiechem
-oo, szarlotce twojej mamy nie można odmówić- zaśmiał się
*w domu Lucy
-Mamo! już jestem! i mamy gościa!- krzyknęłam z przedpokoju
-ooo, witaj Michael- uśmiechnęła się
-dzień dobry- powiedział jak zawsze grzecznie Mike
-a co wam się stało?- zaśmialiśmy się
-weszliśmy w kałuże...bardzo dużą- Michael nie wytrzymał i wybuchł śmiechem
-aha...przydałoby się wam ubrania wysuszyć- powiedziała- i nie martw się...dla ciebie też coś się znajdzie- powiedziała w stronę Michaela
-łazienka jest tam...-pokazałam mu
-jasne- powędrował we wskazanym kierunku
-No, Lucy...czyżby się coś szykowało?- poruszyła śmiesznie brwiami
-nieee, przestań. Znowu zaczynasz- przewróciłam oczami
-Skarbie, już czas żebyś sobie kogoś wkońcu znalazła- powiedziała moja mama
-ale to już chyba moja sprawa...prawda?- przynajmniej mi sie tak wydaje
-no tak, tak...jasne- weschnęła i wzięła się za robienie zupy
Duża kałuża rozwaliła system xD
OdpowiedzUsuńJa nie mówię, że brałaś, ale poprzednie to było jakieś tam znane nazwisko to mówię może to też. Jak szybko wpisałam tak szybko wyłączyłam przeglądarkę ha, ha.
Rozdział świetny tylko szkoda, że taki krótki :)
Pozdrawiam
~Invincible
P.S. u mnie nowa notka, jak coś :)
http://ireneinvincible.blogspot.com
Kałuża zawsze spoko... też do takiej chcę xDDD
OdpowiedzUsuńNie mogę sie doczekać kiedy Michael wyjedzie z łazienki :DD
EXTRA!!!
Pozdrawiam ;*** ♥
Zgadzam się z przedmówczynią. I co do kałuży i co do rozdziału. Moim zdaniem mama Lucy ma rację i chciałabym żebyś ich połączyła, ale wiem co i jak więc jestem cierpliwa :D Czekam na następną ;)
OdpowiedzUsuńJacksonka xD
Kiedy nowa notka???
OdpowiedzUsuńJutro.
Usuńkocham to <3 http://jacksonmichae.blogspot.com/#_=_ zapraszam wszystkich na mojego bloga <3
OdpowiedzUsuń