Hej !
Na początku chciałabym się pochwalić, że zakupiłam książkę ''Mój przyjaciel Michael'' jestem mega szczęśliwa, ale czekam na razie aż mi dojdzie. No i chyba tyle...zapraszam do czytania nowej części.
###################################################################################
###################################################################################
-Toya...jest jeszcze noc, akurat teraz zachciało ci się iść na zakupy?- mówiłam z głową w poduszce do telefonu
-eeee...młoda, wiesz że już jest południe?- zapytała dziwnie
-serio?- podniosłam się szybko
-nie, wiesz...to wszystko ci się śni- rzekła sarkastycznie
-nooo....dobra. Możemy iść, ale chłopaki nie jadą z nami. Nie chce słuchać ich ciągłego ''ile jeszcze?'' ''Lu, ty na serio masz zamiar to kupić?'' ''weźcie...jak tu duszno'' tak jak ostatnio- powiedziałam rozczesując włosy
-Okej, tylko pamiętaj. Weź okulary i coś do przebrania...jak już wiesz moja rodzinka jest rozpoznawalna- mruknęła
-jasne, pamiętam. Za godzine będę gotowa, część- rozłączyłam się
Wykonałam te wszystkie czynności w sensie ubrałam się itp.
Pod moim domem czekał już czerwony samochód, wsiadłam do niego i od razu kierowałyśmy się do centrum handlowego.
-Wiesz...ostatnio Michael często o ciebie wypytuje..- zaczęła
-eee...tak?- zapytałam
-no...nawet chciał twój numer, ale mu nie dałam. Czyżbyś wpadła mojemu bratu w oko?- poruszyła brwiami
-hahaha- zaczęłam się śmiać ale potem przerodziło się to w bardziej nerwowy śmiech
-Lu? wiesz...po jego wzroku sądzę że jednak mu sie podobasz- stwierdziła wysiadając z pojazdu
-Eghem.,..że co?- spojrzałam na nią z uniesionymi brwiami
-przecież to sie wtedy zbierze w całość !- powiedziała uradowana- chyba...chyba że...wy coś ukrywacie
-Toya...wiesz co ci powiem?- zaczęłam z politowaniem- za dużo sie naoglądałaś filmów. A to jest rzeczywistość. I nic nie ukrywamy.
-yhy, niech będzie że ci wierze- pokiwała głową
Pochodziłyśmy, od czasu do czasu coś kupiliśmy. Poszłyśmy jeszcze coś zjeść i wróciłyśmy do domu.
-kocham tą bluzke, jest śliczna- nawijałam jak najęta
-noo. Powiem ci że masz gust- stwierdziła
-czy ja wieem...- zaczęłam ale przerwał mi dzwięk mojego telefonu
-tak?- zapytałam
-część, tu Michael. Jest u ciebie Toya?- zapytał delikatny głos w słuchawce
-Tak jest, i tak zaraz przyjdzie do domu- zachichotałam
-eh..a miałem mówić żeby nie wracała nawet- też sie zaśmiał
-czyżby flirt z moim bratem?- szepnęła do mnie Toya
-chyba cie powaliło- powiedziałam
-mnie?- zapytał rozbawiony Mike
-niee...mówie do twojej siostry. I weź ją stąd bo już nie wytrzymuje- wybuchłam śmiechem
-dobra już ide- krzyknęła do słuchawki i zniknęła za drzwiami
-Lucy...jesteś?- wydobył się dzwięk z słuchawki
-tak- potwierdziłam
-może...może poszłabyś jutro ze mną na spacer?- zapytał z nadzieją wyczuwalną w głosie
-yy...tak jasne...z chęcią- rozpromieniłam się
-to super! zadzwonię jeszcze jutro- powiedział wesoły- do zobaczenia Lu
-Pa- rozłączyłam się
WOW! Jak zwykle extra. Oj coś czuję że się szykuje nowa parka :D heheh Czekam na to z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńJacksonka xD
Uuuu czekam z niecierpliwościa na część następną ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Świetne, pisz dalej :D
OdpowiedzUsuń