Hej wszystkim !
Długo nie było notki, a to tylko dlatego że net mi odcieli, weny nie miałam i trochę problemów było...ale jest ok.
Dziś już 9 część tego opowiadania. Naprawdę bardzo wam dziękuje, że tu jesteście i to czytacie. Nie umiem tego opisać słowami...po prostu...dziękuje wam.
Zapraszam do czytania ;)
##################################################################################
##################################################################################
-Ty chyba masz coś z głową!- Amy od godziny próbowała mi przemówić do rozsądku
-niby co sie może stać? każdy facet którego spotkam to musi być jakiś morderca?- mówie błagalnie
-słuchaj! nie pozwalam ci tam iść i koniec. Ty go nawet nie znasz!- powiedziała
-ale mogę go chyba poznać, prawda?- podniosłam jedną brew do góry
-a idź. Rób co chcesz. Tylko potem żebym nie musiała gadać ''a nie mówiłam''- ostrzegła mnie
-taa...jasna- powiedziałam
Czy ja sama nigdy nie mogę decydować? serio? chyba nie mam już 7 lat...
-ohohoho kochaś do ciebie dzwoni!- darła się moja przyjaciółka z pokoju
-o boże- wbiegłam do pokoju
-Hahaha...ojeeeeeej...twój chłopaczek dzwoni...ciekawe co by sie stało gdybym odebrała?- śmiała się
-oddaj mi ten telefon!- podbiegłam do niej i próbowałam wyrwać telefon
-Ha..hahah...halooo?- o nieeee....odebrała
-eemm...czyżby to Amy?- zachichotała osoba w telefonie
-nieee...tutaj kurczak z KFC- powiedziała dumna
-oddaj to głupku!- rzuciłam sie na nią, a ona wybuchła śmiechem
-hahahaha...o boże..hahahah- śmiała się nadal
-jest ! tak ! dzięki ci boże !- podskoczyłam razem z telefonem do góry a z słuchawki wydobył się radosny chichot Michaela
-no żyjesz?- zapytał mnie Mike śmiejąc się
-bardzo śmieszne- udałam oburzenie
-oj no...eghem...chciałem się zapytać czy...czy masz dzisiaj czas?- zapytał z nadzieją wyczuwalną w głosie
-przepraszam cię, ale dziś nie dam rady. Jestem już umówiona- powiedziałam przeglądając się w lustrze
-ohh...to...szkoda...pa- powiedział smutno i rozłączył się
-Kobieto co ty robisz?! masz takiego faceta na wyciągnięcie ręki, a umawiasz sie z tamtym kolesiem?- popatrzyła na mnie dziwnie
-Am...przecież wiesz że nic by z tego nie było- mówię jej to chyba już setny raz...
-czy ty tego nie widzisz? on na ciebie leci a ty...a weź w ogóle. Olewasz go dla jakiegoś włóczęgi, pff..- powiedziała Amy
-przestań już ! on jest najsłynniejszym piosenkarzem który stąpa po tej ziemi...a ja? jestem zwykłą dziewczyną...- mruknęłam
-jestem pewna, że mu się podobasz i mu na tobie zależy- patrzyła się dziwnie na mnie robiąc jakieś miny
-ee...niby skąd taka myśl?- zapytałam podejrzliwie
-heh...bo Mike stoi za tobą i się uśmiecha od ucha do ucha- powiedziała Amy
Odwróciłam się za siebie i rzeczywiście..był tam.
O boże...i co teraz?! Ale sie wkopałam...
OMG!!! Nie mogę się doczekac następnej części ;P
OdpowiedzUsuńJEST! JEST! JEST!
OdpowiedzUsuń< taniec zwycięzcy>
O to mi chodziło!
TYLKO MI TERAZ NIE ZEPSUJ!
Bo marne będą twoje losy!
W następnej części mają sobie wyznać miłość!
Jacksonka xD
Popieram Jacksonke! Niech już będą razem i tamten koleś niech spada na drzewo. Szkoda, że piszesz takie krótkie, ale lepsze to niż nic ;) U mnie nowa.
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z dziewczynami. Ale jak dla mnie ta czesc genialna. Oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : www.michaelandi.blog.pl
Tak tak tak! Nareszcie! Błagam, tylko poprowadź umiejętnie ich rozmowę, żeby skończyło się na tym, że wyznają sobie miłość. :D
OdpowiedzUsuńświetny blog !!! opowiadania znakomiteee *.* nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału *.*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :) http://michaeljackson-kingofmyheart.blogspot.com/
U mnie nowa. Zapraszam.
OdpowiedzUsuń