Hej !
Nie wiem co tu napisać...nie mam za bardzo teraz czasu na pisanie. Muszę wziąć się za naukę i wgl dlatego tak rzadko coś dodaję.
Zapraszam do czytania nowej notki.
####################################################################################
####################################################################################
-Tak słucham?- odebrałam natarczywie dzwoniący telefon
-Dzień dobry, czy dodzwoniłam się do Lucy...Lucy De Vine?- zapytał mój rozmówca, z tego głosu wynikało, że to jakaś kobieta.
-Em...tak..a z kim rozmawiam?
-Z tej strony Vicky McCan- przedstawiła się osoba w telefonie
-Tak, dzień dobry. Czy my się znamy?- zapytałam
-Nie...tak...eh...to nie rozmowa na telefon, czy mogłybyśmy się spotkać- zaproponowała
-Nie wiem, czy powinnam. Nie znam pani...-jąkałam się. W ogóle skąd ona ma mój numer?!
-Proszę...to bardzo ważne- wytłumaczyła- i nie jestem pani...
-No...dobrze...- zgodziłam się- kiedy?
-Może nawet zaraz, kawiarnia ''Good Coffe''. Może być?- zapytała
-Tak. Za pół godziny...ee..to..do zobaczenia?- rozłączyłam się
Jezu! kto to może być? powinnam była się nie zgodzić ale cóż...moja ciekawość co to za osoba, wygrała.
-Kto to?- od razu zapytała Amy, kiedy wchodziłam do pokoju
-Nie wiem...przedstawiła się że Vicky...jakaś tam- wzruszyłam ramionami i usiadłam obok Michaela
-Pomyłka?- zapytał Mike
-Nie...ona...chce sie spotkać...za pół godziny, mówiła że to nie sprawa na telefon- wyjaśniłam
-I nie gadaj że się zgodziłaś? A co jeśli to jakaś psychopatka?- zapytała Amy
-Bez przesady...Michael, mógłbyś mnie gdzieś podwieźć?- spojrzałam na niego
-No oczywiście- uśmiechnął się lekko
Jak mówił, tak zrobił. Na daną godzinę byłam już w ''Good Coffe''.
Weszłam do środka i rozejrzałam się. Moje oczy po chwili, padły na stolik przy którym siedziała młoda blondynka.
-Eem...przepraszam...czy to ty jesteś Vicky..- zaczęłam ale mi przerwano
-Tak, to ja...witaj- usiadłam przy stoliku
-A więc...ee...o co chodzi? czy my sie w ogóle znamy?- zapytałam prosto z mostu
-Tak, lepiej niż myślisz...- powiedziała
-Można jaśniej?- podniosłam jedną brew do góry
-Lucy...eh...ja...ja jestem twoją siostrą...- powiedziała i spojrzała na mnie
niedziela, 23 lutego 2014
poniedziałek, 10 lutego 2014
''Remember The Time cz 10''
Hej !
Nie wiem co tu napisać, więc od razu przechodzę do nowej notki.
Zapraszam do czytania, przepraszam że taka krótka, ale nie mogłam dokończyć więc dodaje połowę tej części...
+ Ola nie mogła dodać tej notki, więc robię to za nią i mam nadzieję że nic nie pokręciłam xD
###################################################################################
###################################################################################
-To...ja może nie będę wam przeszkadzać- Amy wycofała się z pomieszczenia w którym przebywaliśmy
-Mike...to nie tak...- chciałam powiedzieć coś sensownego ale w głowie miałam całkowitą pustkę
-ale jak to ''to nie tak''?- nie rozumiał
-eh...- usiadłam na kanapie w salonie a zaraz obok mnie Michael-przez ostatni czas,zacząłeś być dla mnie kimś więcej…nie wiem dokładnie jak to określić. Chciałabym nazwać cię przyjacielem, ale to wydaje się być za mało.
-Lucy...- zaczął Michael, ale mu przerwałam
-nie chce zrobić żadnego pochopnego ruchu...a przede wszystkim nie chce psuć tego co jest między nami- spuściłam głowę w dół.
-Musisz wiedzieć, że jesteś dla mnie bardzo ważną osobą..Tyle raz chciałem ci to powiedzieć, ale bałem się, że mnie odrzucisz. Dopiero potem zrozumiałem że cię kocham- nieśmiało objął mnie ramieniem.
Podniosłam głowę żeby móc na niego spojrzeć. Byłam zaskoczona jego wyznaniem...nie spodziewałam się że będzie odwzajemniał moje uczucie.
-żartujesz?- nie dowierzałam
-mówię całkiem poważnie- uśmiechnął się lekko
-nie wiem co powiedzieć..- przyznałam i zarumieniłam się
-powiedź to samo...będę najszczęśliwszym człowiekiem na tej ziemi- spojrzał mi w oczy
-kocham cię- powiedziałam
Zdążyłam jedynie zobaczyć błysk w jego ciemnych oczach, kiedy jego miękkie usta dotknęły moich i silne ramiona objęły w talii.
Michael spojrzał z czułością na moją zarumieniona twarz i przejechał koniuszkami palców po moim policzku.
-eghem...ja wiem, że przeszkadzam ale Lu...telefon ci dzwoni- w przejściu stała Amy
-ee...ee..tak..już idę- wstałam zawstydzona i skierowałam się do mojego pokoju
Nie wiem co tu napisać, więc od razu przechodzę do nowej notki.
Zapraszam do czytania, przepraszam że taka krótka, ale nie mogłam dokończyć więc dodaje połowę tej części...
+ Ola nie mogła dodać tej notki, więc robię to za nią i mam nadzieję że nic nie pokręciłam xD
###################################################################################
###################################################################################
-To...ja może nie będę wam przeszkadzać- Amy wycofała się z pomieszczenia w którym przebywaliśmy
-Mike...to nie tak...- chciałam powiedzieć coś sensownego ale w głowie miałam całkowitą pustkę
-ale jak to ''to nie tak''?- nie rozumiał
-eh...- usiadłam na kanapie w salonie a zaraz obok mnie Michael-przez ostatni czas,zacząłeś być dla mnie kimś więcej…nie wiem dokładnie jak to określić. Chciałabym nazwać cię przyjacielem, ale to wydaje się być za mało.
-Lucy...- zaczął Michael, ale mu przerwałam
-nie chce zrobić żadnego pochopnego ruchu...a przede wszystkim nie chce psuć tego co jest między nami- spuściłam głowę w dół.
-Musisz wiedzieć, że jesteś dla mnie bardzo ważną osobą..Tyle raz chciałem ci to powiedzieć, ale bałem się, że mnie odrzucisz. Dopiero potem zrozumiałem że cię kocham- nieśmiało objął mnie ramieniem.
Podniosłam głowę żeby móc na niego spojrzeć. Byłam zaskoczona jego wyznaniem...nie spodziewałam się że będzie odwzajemniał moje uczucie.
-żartujesz?- nie dowierzałam
-mówię całkiem poważnie- uśmiechnął się lekko
-nie wiem co powiedzieć..- przyznałam i zarumieniłam się
-powiedź to samo...będę najszczęśliwszym człowiekiem na tej ziemi- spojrzał mi w oczy
-kocham cię- powiedziałam
Zdążyłam jedynie zobaczyć błysk w jego ciemnych oczach, kiedy jego miękkie usta dotknęły moich i silne ramiona objęły w talii.
Michael spojrzał z czułością na moją zarumieniona twarz i przejechał koniuszkami palców po moim policzku.
-eghem...ja wiem, że przeszkadzam ale Lu...telefon ci dzwoni- w przejściu stała Amy
-ee...ee..tak..już idę- wstałam zawstydzona i skierowałam się do mojego pokoju
środa, 5 lutego 2014
''Remember The Time cz.9''
Hej wszystkim !
Długo nie było notki, a to tylko dlatego że net mi odcieli, weny nie miałam i trochę problemów było...ale jest ok.
Dziś już 9 część tego opowiadania. Naprawdę bardzo wam dziękuje, że tu jesteście i to czytacie. Nie umiem tego opisać słowami...po prostu...dziękuje wam.
Zapraszam do czytania ;)
##################################################################################
##################################################################################
-Ty chyba masz coś z głową!- Amy od godziny próbowała mi przemówić do rozsądku
-niby co sie może stać? każdy facet którego spotkam to musi być jakiś morderca?- mówie błagalnie
-słuchaj! nie pozwalam ci tam iść i koniec. Ty go nawet nie znasz!- powiedziała
-ale mogę go chyba poznać, prawda?- podniosłam jedną brew do góry
-a idź. Rób co chcesz. Tylko potem żebym nie musiała gadać ''a nie mówiłam''- ostrzegła mnie
-taa...jasna- powiedziałam
Czy ja sama nigdy nie mogę decydować? serio? chyba nie mam już 7 lat...
-ohohoho kochaś do ciebie dzwoni!- darła się moja przyjaciółka z pokoju
-o boże- wbiegłam do pokoju
-Hahaha...ojeeeeeej...twój chłopaczek dzwoni...ciekawe co by sie stało gdybym odebrała?- śmiała się
-oddaj mi ten telefon!- podbiegłam do niej i próbowałam wyrwać telefon
-Ha..hahah...halooo?- o nieeee....odebrała
-eemm...czyżby to Amy?- zachichotała osoba w telefonie
-nieee...tutaj kurczak z KFC- powiedziała dumna
-oddaj to głupku!- rzuciłam sie na nią, a ona wybuchła śmiechem
-hahahaha...o boże..hahahah- śmiała się nadal
-jest ! tak ! dzięki ci boże !- podskoczyłam razem z telefonem do góry a z słuchawki wydobył się radosny chichot Michaela
-no żyjesz?- zapytał mnie Mike śmiejąc się
-bardzo śmieszne- udałam oburzenie
-oj no...eghem...chciałem się zapytać czy...czy masz dzisiaj czas?- zapytał z nadzieją wyczuwalną w głosie
-przepraszam cię, ale dziś nie dam rady. Jestem już umówiona- powiedziałam przeglądając się w lustrze
-ohh...to...szkoda...pa- powiedział smutno i rozłączył się
-Kobieto co ty robisz?! masz takiego faceta na wyciągnięcie ręki, a umawiasz sie z tamtym kolesiem?- popatrzyła na mnie dziwnie
-Am...przecież wiesz że nic by z tego nie było- mówię jej to chyba już setny raz...
-czy ty tego nie widzisz? on na ciebie leci a ty...a weź w ogóle. Olewasz go dla jakiegoś włóczęgi, pff..- powiedziała Amy
-przestań już ! on jest najsłynniejszym piosenkarzem który stąpa po tej ziemi...a ja? jestem zwykłą dziewczyną...- mruknęłam
-jestem pewna, że mu się podobasz i mu na tobie zależy- patrzyła się dziwnie na mnie robiąc jakieś miny
-ee...niby skąd taka myśl?- zapytałam podejrzliwie
-heh...bo Mike stoi za tobą i się uśmiecha od ucha do ucha- powiedziała Amy
Odwróciłam się za siebie i rzeczywiście..był tam.
O boże...i co teraz?! Ale sie wkopałam...
Długo nie było notki, a to tylko dlatego że net mi odcieli, weny nie miałam i trochę problemów było...ale jest ok.
Dziś już 9 część tego opowiadania. Naprawdę bardzo wam dziękuje, że tu jesteście i to czytacie. Nie umiem tego opisać słowami...po prostu...dziękuje wam.
Zapraszam do czytania ;)
##################################################################################
##################################################################################
-Ty chyba masz coś z głową!- Amy od godziny próbowała mi przemówić do rozsądku
-niby co sie może stać? każdy facet którego spotkam to musi być jakiś morderca?- mówie błagalnie
-słuchaj! nie pozwalam ci tam iść i koniec. Ty go nawet nie znasz!- powiedziała
-ale mogę go chyba poznać, prawda?- podniosłam jedną brew do góry
-a idź. Rób co chcesz. Tylko potem żebym nie musiała gadać ''a nie mówiłam''- ostrzegła mnie
-taa...jasna- powiedziałam
Czy ja sama nigdy nie mogę decydować? serio? chyba nie mam już 7 lat...
-ohohoho kochaś do ciebie dzwoni!- darła się moja przyjaciółka z pokoju
-o boże- wbiegłam do pokoju
-Hahaha...ojeeeeeej...twój chłopaczek dzwoni...ciekawe co by sie stało gdybym odebrała?- śmiała się
-oddaj mi ten telefon!- podbiegłam do niej i próbowałam wyrwać telefon
-Ha..hahah...halooo?- o nieeee....odebrała
-eemm...czyżby to Amy?- zachichotała osoba w telefonie
-nieee...tutaj kurczak z KFC- powiedziała dumna
-oddaj to głupku!- rzuciłam sie na nią, a ona wybuchła śmiechem
-hahahaha...o boże..hahahah- śmiała się nadal
-jest ! tak ! dzięki ci boże !- podskoczyłam razem z telefonem do góry a z słuchawki wydobył się radosny chichot Michaela
-no żyjesz?- zapytał mnie Mike śmiejąc się
-bardzo śmieszne- udałam oburzenie
-oj no...eghem...chciałem się zapytać czy...czy masz dzisiaj czas?- zapytał z nadzieją wyczuwalną w głosie
-przepraszam cię, ale dziś nie dam rady. Jestem już umówiona- powiedziałam przeglądając się w lustrze
-ohh...to...szkoda...pa- powiedział smutno i rozłączył się
-Kobieto co ty robisz?! masz takiego faceta na wyciągnięcie ręki, a umawiasz sie z tamtym kolesiem?- popatrzyła na mnie dziwnie
-Am...przecież wiesz że nic by z tego nie było- mówię jej to chyba już setny raz...
-czy ty tego nie widzisz? on na ciebie leci a ty...a weź w ogóle. Olewasz go dla jakiegoś włóczęgi, pff..- powiedziała Amy
-przestań już ! on jest najsłynniejszym piosenkarzem który stąpa po tej ziemi...a ja? jestem zwykłą dziewczyną...- mruknęłam
-jestem pewna, że mu się podobasz i mu na tobie zależy- patrzyła się dziwnie na mnie robiąc jakieś miny
-ee...niby skąd taka myśl?- zapytałam podejrzliwie
-heh...bo Mike stoi za tobą i się uśmiecha od ucha do ucha- powiedziała Amy
Odwróciłam się za siebie i rzeczywiście..był tam.
O boże...i co teraz?! Ale sie wkopałam...
Subskrybuj:
Posty (Atom)